Urzędy po polsku: jeden przepis – różne interpretacje

Kto choć raz był po dowolny dokument w jakimkolwiek polskim urzędzie, ten się w cyrku nie śmieje. Prędzej siedzi w kącie i płacze. Z bezsilności, ze złości czy po prostu, dlatego że znów zmarnował kolejny dzień wolny i nic nie załatwił. Taki obrazek petenta na szczęście odchodzi już do przeszłości, ale na straży niemiłych wspomnień stoi jeszcze kilka instytucji. Jednym z nowych przykładów na nietypową interpretację przepisów jest Urząd Miejski w Halinowie. Twierdzi on, że nie można wydawać wypisu z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla więcej niż jednej działki. Jeśli Twoja nieruchomość składają się z kilku działek to musisz zapłacić za kilka oddzielnych wypisów. To, że jest to daleka nadinterpretacja przepisów ich nie interesuje. Płacisz lub tracisz czas. Niestety większość osób woli zapłacić, a to utwierdza urząd w przekonaniu, że było warto.

Jak zwykle zacznijmy od samego początku. To, że możemy otrzymać dokument jakim jest wypis z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, reguluje ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Artykuł 30 brzmi: “Każdy ma prawo wglądu do planu ogólnego lub planu miejscowego oraz otrzymania z nich wypisów i wyrysów.”

Skoro mam prawo dostać wypis, to muszę jeszcze za niego zapłacić. Stawkę reguluje ustawa o opłacie skarbowej. Tam można odnaleźć informację, że opłata będzie zależna od ilości stron na jakich uda się zmieścić wypis, ale nie może ona przekroczyć 200 złotych.

Niestety zarówno ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, ustawa o opłacie skarbowej, ani żadne z rozporządzeń do przytoczonych ustaw nie zawiera wskazówek na temat tego, jak ma wyglądać wypis z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, oraz czy wydaje się go dla każdej z działek ewidencyjnych oddzielnie, czy też dla wszystkich działek łącznie.

Podpowiedzi, co do prawidłowego sposobu wydawania wypisu można szukać w orzecznictwie sądów, w analogii do wypisu z ewidencji gruntów, jak i w znowelizowanej wersji ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu. Orzecznictwo podpowiada nam, że wysokość opłaty skarbowej powinna zależeć od ilości czynności urzędniczych, czyli ilości zadań jakie urzędnik musi wykonać, by wydać nam interesujący nas dokument. Jeśli prosimy o wypis dla kilku działek, ale z jednego miejscowego planu to powinien być to jeden wypis, a co za tym idzie również i opłata powinna być jedna. Jeśli chcemy uzyskać wypis dla kilku działek, ale leżą one na terenie kilku planów to powinniśmy uzyskać tyle wypisów ile różnych planów obejmuje nasze działki. Głębsza analiza orzeczeń pozwala wnioskować, że w takim przypadku można również wydać jeden wypis zbiorczy, ale pobranie kilku opłat jest jak najbardziej uzasadnione.

Nie zdarzyło mi się trafić na przypadek, aby starostwo powiatowe chciało wydawać oddzielne wypisy z rejestru gruntów dla działek znajdujących się w tej samej jednostce rejestrowej. Powodem może być to, że wcześniejsza wersja przepisów regulujących opłatę skarbową pozwalała pobierać opłatę za wydanie wypisu w zależności od ilości znajdujących się na wypisie działek. To dawało urzędnikowi wprost do zrozumienia, że na jednym wypisie może się znajdować wiele działek. Wypis z ewidencji gruntów, to co innego niż wypis z planu zagospodarowania, ale porównanie sposobu wydawania obu wypisów wskazuje na spore podobieństwa.

Co o problemie myśli sam ustawodawca? Ten nowelizując ustawę o planowaniu wprowadził do niej pojęcie planu ogólnego. Wspomniany artykuł 30 mówi o pobieraniu wypisów z planu miejscowego, jak i planu ogólnego. Nie precyzuje on tego, jak ma wyglądać wypis z planu, ale zawiera katalog informacji z planu ogólnego, jakie mają być zawarte na wypisie z tego dokumentu. Przepis wskazuje wprost, że wypis wydaje się nie dla działki czy działek, ale podobnie jak warunki zabudowy dla terenu objętego wnioskiem.

Terenem może być cała działka, kilka działek czy też część działki. Rozwiązanie to w przypadku decyzji o warunkach zabudowy zakończyło trwającą od długiego czasu dyskusję o tym, czy w przypadku podziału geodezyjnego działki, tracą one swoją ważność. Dziś wiemy, że tak nie jest, gdyż warunki wydawane są nie dla działki, a właśnie dla terenu. Jeśli ustawodawca posługuje się coraz częściej pojęciem terenu, to można zakładać, że uzasadnione będzie wydawanie wypisu z miejscowego planu dla kilku działek.

Kolejnym tropem w odszyfrowaniu intencji ustawodawcy może być sam sposób w jaki skonstruowana jest rządowa usługa pozwalająca zdalnie zamawiać wypisy z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Podczas uzupełniania elektronicznego formularza, cały czas informowani jesteśmy o jednym wypisie, a ten na jednym z kroków, prosi nas o podanie adresu nieruchomości lub podanie oddzielnie numerów działek oddzielając je przecinkami. Bez względu na ilość podanych w formularzu danych nie zmienia się informacja o wysokości opłaty, jaką obierze od nas urząd za wydanie wypisu.

Urząd Miejski w Halinowie twierdzi, że ich praktyka jest inna. Podstawy prawnej dla swoich działań podać nie chce, ale stwierdza, że ma opinię prawnika potwierdzającą słuszność swojego postępowania. Opinia ta musi być wyjątkowo ciekawą lekturą, gdyż w chwili obecnej pobieranie opłaty za wypis z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w zależności od ilości działek objętych wnioskiem, ma miejsce tylko na terenie Halinowa. Inne samorządy nie mają takiego zwyczaju.

Podpieranie się zwyczajami i lokalnymi praktykami to zwodnicza ścieżka. Zwyczajem urzędu jest, że się płaci, a moim jest, że dostaje się za darmo. Wszak gratis to uczciwa cena. Podejrzewam przy tym, że znalezienie osób chętnych do przyłączenia się do mojego zwyczaju będzie o wiele prostsze niż szukanie zwolenników zwyczajów panujących w Halinowie. Coś mi mówi, że ich zwyczaje będą musiały się zmienić.

Zapisz się na newsletter!

To najlepsze źródło informacji o promocjach, organizowanych przez nas webinarach, a także cotygodniowe podsumowanie najważniejszych wiadomości z rynku nieruchomości, które trafi wprost na Twoją skrzynkę mailową.

Krzysztof Derdzikowski
Krzysztof Derdzikowski

Z rynkiem nieruchomości związany od 2006 roku. Doświadczenie zbierał podczas pracy dla największego biura nieruchomości w kraju, jak i podczas rozwijania lokalnych oddziałów kilku nowych firmy w branży. Aktualnie w fazie aktywnego budowanie kolejnej spółki działającej na rynku nieruchomości gruntowych. Autor branżowych tekstów i poradników w lokalnych mediach internetowych oraz drukowanych. Inwestor, pośrednik, doradca, szkoleniowiec. Prywatnie fan nowych rozwiązań IT w branży nieruchomości i marketingu internetowego.

Artykuły: 148

Dodaj komentarz