Ogródki działkowe do likwidacji?

Działkowcy twierdzą, że z końcem 2025 roku, czyli z terminem w którym gminy mają uchwalić plany ogólne, stanie się możliwe wywłaszczenia działkowców, na przykład po to, by na ich gruntach móc budować nowe bloki. W praktyce stwierdzenie to jest bardzo dalekie od prawdy. Aby wywłaszczyć działkowców wcale nie trzeba czekać do uchwalenia planów ogólnych. To możliwe jest od dawna. To sami działkowcy mogli się bronić przed wywłaszczeniem, wykupując na rzecz stowarzyszenia ogrodowego użytkowane przez nich grunty. Skoro działkowcy nie są właścicielami terenu, to nic dziwnego że właściciel może mieć wobec niego inne plany. Nawet, jeśli będzie je miał, to działkowcom przysługuje odszkodowanie, a samo stowarzyszenie powinno otrzymać ofertę prowadzenia ogrodów w innej lokalizacji.

Zwolennicy wypoczynku w sąsiedztwie miejskich blokowisk twierdzą, że będące już w wielu miejscach w opracowaniu plany ogólne mogą być dla nich zagrożeniem. Twierdzenie takie nie jest do końca nieprawdziwe, ale opiera się o bardzo daleko idąca interpretację przepisów. Sama zmiana przeznaczenia terenu, na którym znajdują się ogródki działkowe nie jest nakazem, by przestać je prowadzić. To nadal będzie możliwe, gdyż zmiana planu otwiera nowe możliwości, ale nie zakazuje dotychczasowego sposobu wykorzystywania terenu. 

Nawet, jeśli dla terenu na którym działa ROD zostanie uchwalony plan zagospodarowania przestrzennego, to do zmiany sposobu w jaki działka jest wykorzystywana potrzeba, by była wola jej właściciela. Tym najczęściej jest jednostka samorządu terytorialnego lub Skarb Państwa. Ziszczenie się obaw użytkowników ogródków byłoby zatem możliwe, gdy najpierw uchwalony zostanie miejscowy plan, który umożliwi zmianę przeznaczenia terenu. Uchwalenie planu wiąże się z konsultacjami, a więc działkowcy mogą wziąć sprawy w swoje ręce i zgłosić do planu swoje uwagi. Do tego wystarczy mobilizacja do działania. Gdy jej braknie trzeba będzie liczyć na dobrą wolę właściciela terenu.

Gdy zabraknie dobrej woli właściciela terenu, to ten nie może po prostu ogródków zlikwidować. Zgodnie z artykułem 18 ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych musi on wskazać działkowcom nieruchomość zamienną, wypłacić odszkodowania i odtworzyć ogród w nowym miejscu. To spore ograniczenie, a sama procedura związana z wyceną altan i nasadzeń stanie się dla przeciwnika działkowców poważnym utrapieniem. Większość samorządowców wybierze spokój zamiast sądowej batalii na kilka najbliższych lat.

Warto też wspomnieć, że źródłem problemów działkowców są w dużej mierze oni sami. Rodzinne ogrody działkowe można prowadzić na gruntach będących własnością jednostek samorządu terytorialnego, Skarbu Państwa, ale i na gruntach należących do stowarzyszeń ogrodowych. Wystarczyło problematyczne grunty wykupić na własność stowarzyszenia, a wtedy obawy przed deweloperem nie byłoby dla działkowców problemem. Wywłaszczenie z gruntów będących własnością stowarzyszenia byłoby możliwe tylko na cele realizacji inwestycji pożytku publicznego. Działkowcy chcąc oszczędzić pieniądze nie oszczędzili sobie dodatkowych problemów. 

Zapisz się na newsletter!

To najlepsze źródło informacji o promocjach, organizowanych przez nas webinarach, a także cotygodniowe podsumowanie najważniejszych wiadomości z rynku nieruchomości, które trafi wprost na Twoją skrzynkę mailową.

Dodaj komentarz