Nie będzie “Mieszkania na Start”?

Posłowie są namawiani do wycofania się z programu Mieszkanie na start. Pierwszą aktywnie robiącą to grupą są obywatele. Ci nie tylko kontaktowali się z odpowiedzialnym za projekt Ministerstwem Rozwoju i Technologii, ale również i z posłami. Wypowiadający się na antenie Polsatu Adrian Zandberg przyznał, że Partia Razem również namawia posłów do porzucenia tego szkodliwego projektu. Niestety szanse na zmianę planów ministerstwa nie są duże.

Lider Razem ma na nowy program rządowych dopłat, spojrzenie podobne do większości obywateli, ale i zbieżne z opiniami większości rynkowych ekspertów. Twierdzi on, że jest to program szkodliwy, który w dłuższym terminie uniemożliwi młodym osobom zakup swojego pierwszego mieszkania. Zauważa też, że program ten, podobnie jak i jego poprzednik, wywoła falę wzrostów cen dając zarobić jedynie deweloperom. Niestety wpływ środowiska reprezentowanego przez Adriana Zandberga na działania polityków, nie jest duży.

Nawet, gdyby politycy faktycznie zaczęli zmieniać zdanie, to najpewniej pierwszym krokiem będą zmiany w samym programie, a nie jego natychmiastowe wycofanie. Zmiany mogą się okazać bardzo trudne do wprowadzenia, gdyż odpowiedzialny za prace Ministerstwa Rozwoju, Krzysztof Hetman, planuje start w wyborach do Europarlamentu i już teraz zapowiedział rezygnację z kierowania pracami resortu. Mimo jego gasnącego zaangażowania w prace ministerstwa, nie przeszkodziło mu to, twierdzić na antenie Radia ZET wbrew opinii wszystkich, poza jego pracownikami, że program Mieszkanie na start nie przyczyni się do wzrostów cen nieruchomości. Zapewne minister był już myślami w Brukseli, gdyż faktycznie tamtejsze nieruchomości nie zdrożeją, dzięki polskim dopłatom.

Krzysztof Hetman argumentował, że już teraz widać wyraźnie wzrost ilości mieszkań budowanych przez deweloperów. To jego zdaniem ma przełożyć się na szerszą ofertę, a więc i na lepsze ceny. To kolejny raz w którym minister zapomina, że współodpowiada za pracę deweloperów, a nie rolników. O ile liczba rolników w Polsce jest bardzo duża, co czyni rynek konkurencyjnym, tak niemalże wszyscy deweloperzy znają się nie tylko z racji konkurowania na rynku, ale choćby ze spotkań towarzyskich. Liczenie, że przy rynku o bardzo niskiej konkurencyjności, ktoś nagle zacznie wbrew interesom grupy, obniżać ceny nie świadczy dobrze o ekonomicznej erudycji ministra Hetmana. Takie rozwiązanie może zadziałać, ale przy stanowczej polityce państwa, a nie w warunkach wiecznego dotowania deweloperów pieniędzmi podatników.

Obserwatorzy wskazują, że los Krzysztofa Hetmana jest w dużej mierze przesądzony. Jest on kreowany na lidera wielkopolskiej listy Trzeciej Drogi do Parlamentu Europejskiego. Ma dać mu to, duże szansa na otrzymanie mandatu europosła. O wiele większe niż w Lublinie, z którego minister pochodzi i którego marszałkiem był od 2010 roku. Bez względu na powodzenie ministra Hetmana w wyborach, sama jego rezygnacja stanie się dobrym argumentem dla rządzących, by uniknąć dyskusji o zmianach wokół programu dopłat, jak i o jego wycofaniu. Patrząc na działalność Krzysztofa Hetmana z dalszej perspektywy, można odnieść wrażenie, że zrobił on wszystko, co tylko mógł, aby zadbać o los deweloperów. W nagrodę będzie mógł zapomnieć o niechcącym zamilknąć telefonie w ministerstwie i wzorem innego europosła, na chwilę przysnąć, podczas dyskusji o unijnych problemach z Polską praworządnością.

Zapisz się na newsletter!

To najlepsze źródło informacji o promocjach, organizowanych przez nas webinarach, a także cotygodniowe podsumowanie najważniejszych wiadomości z rynku nieruchomości, które trafi wprost na Twoją skrzynkę mailową.

Dodaj komentarz