Już 22 maja 2023 r. osoby zainteresowane bezpiecznym budowaniem majątku opartego o nieruchomości zyskają nowe narzędzie jakim jest fundacja rodzinna. Może ona być dobrym rozwiązaniem dla tych, którzy już zainwestowali w nieruchomości rolne, lub dla tych, którzy taką inwestycję planują. Od razu uprzedzam: rewolucji nie ma.
Zacznijmy od podstaw: czym jest fundacja rodzinna? Ustawa mówi, że ten rodzaj fundacji „jest osobą prawną utworzoną w celu gromadzenia mienia, zarządzania nim w interesie beneficjentów oraz spełniania świadczeń na rzecz beneficjentów.” Jeśli fundacja jest oddzielną osobą prawną, to oznacza to, że można ją wykorzystać do gromadzenia majątku i ochrony przed rozdrobnieniem jak i przed ewentualnymi wierzycielami. Tutaj ważna uwaga: fundacja odpowiada solidarnie z fundatorem za jego długi powstałe przed powołaniem fundacji. Uciekanie z majątkiem do fundacji rodzinnej może okazać się złym pomysłem.
Kim zatem jest beneficjent, a kim fundator? Fundator, to osoba zakładająca (fundująca powstanie) fundację. Beneficjentem (lub beneficjentami) jest osoba, która korzysta z majątku fundacji. Może to się odbywać poprzez korzystanie z dochodów generowanych przez nieruchomości będące w posiadaniu fundacji. Fundacja może też przekazywać beneficjentowi nieruchomości. Co prawda fundator może być beneficjentem fundacji rodzinnej, ale nie może on otrzymać na powrót nieruchomości, którą wniósł do fundacji.
To podstawowe informacje o fundacji rodzinnej, które warto znać przez rozważeniem jej jako narzędzia do gromadzenia majątku składającego się z nieruchomości rolnych. Zainteresowanych szerszą wiedzą o fundacji rodzinnej, a szczególnie o aspektach podatkowych jej działania odsyłam do świetnego artykułu Marka Golca.
Pora na zderzenie ustawy o fundacji rodzinnej z ustawą o kształtowaniu ustroju rolnego. Ta pierwsza dodaje kilka zmian w tej drugiej. Jedna z tych zmian, to dobra wiadomość dla osób, które już teraz posiadają ziemię rolną i chcą wnieść ją do fundacji rodzinnej. Fundacja rodzinna nie musi być rolnikiem, aby móc stać się właścicielem ziemi rolnej. Nie ma też limitu powierzchni nabywanych nieruchomości rolnych. Podobne zasady dotyczą nabycia własności nieruchomości rolnej przez beneficjenta fundacji rodzinnej jeśli jest on osobą bliską fundatora.
Drugim ograniczeniem inwestowania w nieruchomości rolne jest to, że nabywca takiej nieruchomości zobowiązany jest do prowadzenia działalności rolniczej przez 5 lat. Ziemia taka nie może też być w tym okresie zbyta, ani oddana w posiadanie podmiotom trzecim. Te dwa zakazy nie będą dotyczyć beneficjenta fundacji rodzinnej jeśli wszedł on w posiadanie nieruchomości rolnej, która należała do fundacji rodzinnej, której jest on beneficjentem, oraz jeśli jest on osobą bliską dla fundatora tejże fundacji.
Pierwotny projekt ustawy nie zawierał jeszcze jednej ważnej zmiany, która pojawiła się w wersji podpisanej przez prezydenta. Mowa o zapisie, który wyłącza prawo pierwokupu Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa jeśli zbywcą jest fundacja rodzinna, a nabywcą beneficjent tej fundacji. Ponownie beneficjent musi tutaj być osobą bliską dla fundatora fundacji.
Czy fundacja rodzinna zrewolucjonizuje obrót nieruchomościami rolnymi? Zdecydowanie nie. Fundacja, poza transakcjami pomiędzy fundacją a beneficjentem, nie ułatwia nabywania nieruchomości rolnych, ani też nie umożliwia skutecznej sprzedaży takich nieruchomości w ręce osób trzecich. Zmiany wprowadzone w ustawie o kształtowaniu ustroju rolnego wprowadzane ustawą o fundacji rodzinnej mają znaczenie czysto kosmetyczne. Dobrze, że są. Niestety nie liberalizują one obrotu nieruchomościami rolnymi, ani tez nie premiują w żaden sposób wielopokoleniowego budowania majątku opartego o nieruchomości rolne. Szkoda, bo rola to idealny biznes na pokolenia.