„Polityka” mieszkaniowa

Czy polski rynek mieszkaniowy faktycznie czeka upadek? Taki wniosek na podstawie podobieństw do rynku brytyjskiego stawia Dr Marcin Galent z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jako alternatywę proponuje on budownictwo komunalne. Niestety w opiniach Pana Marcina zdaje się brakować kilku niewygodnych faktów na temat takiego podejścia do rynku nieruchomości.

Mamy olbrzymi problem z rynkiem mieszkaniowym i politycy nie mają sensownego pomysłu na jego rozwiązanie. Mieszkania z miesiąca na miesiąc stają się coraz mniej dostępne. Skoro nie można kupić, to trzeba wynajmować. Niestety czynsze też do niskich nie należą. Szczególnie gdy demograficzny dołek został tymczasowo przysypany olbrzymią rzeszą imigrantów. Jako rozwiązanie proponuje się dopłaty do czynszów i tanie kredyty. Oba te rozwiązania się nie sprawdzają, a ich efektem jest dalsze podnoszenie cen. Niestety alternatywa pod postacią budownictwa komunalnego nie jest dobrym rozwiązaniem.

W idealnym z socjalistycznego punktu widzenia świecie to państwo lub samorządy budują mieszkania. „Problem” w tym, że w socjalizmie steruje się nie tylko rynkiem mieszkań, ale i rynkiem pracy, szkolnictwem, demografią, transportem publicznym jak i prywatnym. Sterowanie tylko mieszkalnictwem szybko doprowadzi do znanego już problemu budowania dla budowania, a nie budowania dla ludzi. Świetnym przykładem jest Paryż z sypialniami, które stały się gettami. Tysiące mieszkań może i powstały, ale nie tam gdzie są miejsca pracy, nie tam gdzie jest szkolnictwo, nie tam gdzie jest komunikacja. Zamiana wykluczenia z powodów ekonomicznych na wykluczenie z powodu miejsca zamieszkania to słaby interes.

Inwestycje mieszkaniowe sektora prywatnego są o wiele bardziej efektywne ekonomicznie niż jakakolwiek inwestycja publiczna. To bardzo istotny fakt. Z jednej strony prawdą jest duża skala patodeweloperki. Patrząc na problem z drugiej strony łatwo wyliczyć inwestycje w których samorządy przerzucają obowiązek inwestycji w infrastrukturę na dewelopera, bo w ich wykonaniu będzie to trwać o dwa lata dłużej i skończy się dwa razy większymi wydatkami. Samorządy nie potrafią budować efektywnie.

Nie bez znaczenia w dyskusji o problemach mieszkalnictwa jest też otoczenie prawne. To jest nad wyraz skomplikowane i nadal pozostawia liczne furtki do działań korupcyjnych. Dość powiedzieć, że przepisy regulujące rynek mieszkaniowy (w tym prawo budowlane) są na tyle skomplikowane, że większe inwestycje publiczne realizowane są na podstawie specustaw, które stosowanie tychże przepisów wyłączają. Miło się o prawie rozmawia w sejmowych korytarzach, ale jego stosowanie to już zupełnie inna historia.

Polityka ma w tym tekście jeszcze jedną niemiłą rolę do odegrania. W socjalizmie mamy jedną partię, a ewentualna opozycja jest tylko na pokaz. U nas jeszcze trochę do socjalizmu nam brak. Dzięki temu, a w tym przypadku „przez to”, zdarzają się wypadki, gdzie władze miasta sprzyjają jednej partii, a władze starostwa drugiej. Wszelkie inwestycje miejskie są więc torpedowane przez starostwo. Oczywiście ze wzajemnością. Tak się budować nie da.

Głównym argumentem zwolenników budownictwa komunalnego jest to, że w końcu będzie można coś taniej wynająć. Chciałbym aby tak było. Każde państwo, które zdecydowało się na tak silną regulację mieszkalnictwa zamieniło problem z wysokimi czynszami na problem z wysokimi czynszami oraz nielegalnymi podnajmami lokali komunalnych. Nawet na naszym podwórku, gdzie lokali tych nie jest wiele, to niepisany standard. Rozwiązanie, które oddaje w ręce kogoś uprzywilejowanego liczne dodatki socjalne, dopłaty, benefity, ulgi, a na deser dokłada mieszkanie które można nielegalnie podnająć nie jest dobrym rozwiązaniem.

Dziś zdajemy się zauważać, że nie jest dobrze. To pozytyw. Niestety pojawiające się pomysły na ratowanie rynku nie są dobre. Większość z nich można podsumować słowami Stefana Kisielewskiego: „Socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności nieznane w żadnym innym ustroju!”. My jeszcze nie mamy prawdziwego socjalizmu, z którym trzeba walczyć. Póki co dopiero się staramy.

Źródło: krowoderska.pl

Zapisz się na newsletter!

To najlepsze źródło informacji o promocjach, organizowanych przez nas webinarach, a także cotygodniowe podsumowanie najważniejszych wiadomości z rynku nieruchomości, które trafi wprost na Twoją skrzynkę mailową.

Krzysztof Derdzikowski
Krzysztof Derdzikowski

Z rynkiem nieruchomości związany od 2006 roku. Doświadczenie zbierał podczas pracy dla największego biura nieruchomości w kraju, jak i podczas rozwijania lokalnych oddziałów kilku nowych firmy w branży. Aktualnie w fazie aktywnego budowanie kolejnej spółki działającej na rynku nieruchomości gruntowych. Autor branżowych tekstów i poradników w lokalnych mediach internetowych oraz drukowanych. Inwestor, pośrednik, doradca, szkoleniowiec. Prywatnie fan nowych rozwiązań IT w branży nieruchomości i marketingu internetowego.

Artykuły: 148

Dodaj komentarz