Najem okazjonalny przez niedzielnych wynajmujących traktowany jest jak panaceum na wszelkie zło związane z niepokornymi lokatorami. Osoby bliżej związane z rynkiem zauważają jego wady już od dawna. Teraz dyskusja na ten temat przeniosła się do mediów. Zdania są podzielone, a jak zwykle najwięcej można się nauczyć z komentarzy.
W czym problem? Najem okazjonalny zakłada, że najemca musi przedstawić wynajmującemu oświadczenie właściciela innej nieruchomości, że ten przyjmie go pod swój dach gdyby miało dojść do eksmisji. Wynajmujący ucieszyli się z tego rozwiązania, licząc na szybkie pozbycie się lokatora. Nieuczciwi najemcy znaleźli pierwsze luki w nowych przepisach. Kłopot polega na tym, że właściciel lokalu do którego miał być eksmitowany nasz lokator może już nie być jego właścicielem, lub też mógł wycofać się ze swojego oświadczenia. Nie ma gdzie eksmitować lokatora, więc część osób uważa, że powinien on być eksmitowany na bruk, a część straszy że eksmisja może zostać wstrzymana. Warto przy tym wspomnieć, że część oświadczeń dotyczących przyjęcia lokatora pod swój dach to nie zapewnienia członków rodziny, a zwykły komercyjny produkt.
Pomijając los lokatora warto zapoznać się z opiniami wynajmujących jak i najemców. Wynajmujący twierdzą, że proceder kupowania adresów pod najem okazjonalny jest dla nich niebezpieczny, bo nie mają oni kontroli nad prawdomównością lokatora jak i samego „dostawcy” oświadczenia. Najemcy twierdzą, że to właściciele mieszkań chcą ich wpędzić w kłopoty współpracując z nierzetelnymi firmami zapewniającymi adres do eksmisji. Najem okazjonalny miał rozwiązać problem, lecz dopiero praktyka jego stosowania pokaże nam czy faktycznie bezpieczeństwo najemcy jak i wynajmującego uda się podnieść. To trudne zadanie, ale czy niemożliwe?
Źródło: prawo.pl